2009-12-6
W brzydkie i zimowe, chociaż zimy jeszcze nie widać w postaci śniegowych kul, a jedynie z zimna i wilgotna, a więc zaczynając od początku: w brzydkie, zimowe i mroczne niedzielne popołudnie wybraliśmy się samochodem na rynek i to był potworny błąd, bo ul. Legnica była stała po prostu, aż do Placu 1 Maja, znaczy Jana Pawła II.
Jechaliśmy chyba 50 minut, a następnie drugie tyle szukaliśmy miejsca parkingowego wokół rynku - wspaniale przeżyte godziny w samochodzie.
Mówi się, że nie ma drzwi do lasu, a tu taka niespodzianka.
Stoisko z zabawkami - wystarczy rzucić, trafić, ustrzelić, trafić, uderzyć, trafić i wybrać nagrodę.
Dużo lasek, w bajkowym lasku, bardotka, światełko, parasolka.