2009-12-12
Hey w tym roku widziałem już na wyspie Słodowej - chociaż tam pod koniec był już taki poziom stężenia głośności, że ciężko coś sobie z tego koncertu poukładać ;)
Niedawno wydali płytę i trzeba ruszyć w trasę i jakoś tradycją stało się, że Hey w grudniu występuje w Wytwórni Filmów Fabularnych.
Po zespole Hey można spodziewać się zawsze wiele dobrego - trzymają poziom.
Zaczęli zupełnie, zupełnie jak na płycie.... w ogóle kawałki z MURP były tak podobne do oryginałów, że zaczęło brakować mi spontana i przeinaczania (prawie jak na koncercie Radiohead). Wszystko pięknie wyliczone, wygrane do końca, itd.
Ale może dlatego, że te kawałki są nowe i nie zaczęli się nad nimi pastwić, jeszcze podoba im się granie w oryginale.
Za to jak skończyły się kawałki z "Miłość! Uwaga, Ratunku, Pomocy" to
pojawiły się starsze rzeczy i tutaj to już sobie poszaleli, np. Heledore Babe w wersji szybkiej z biciorem, albo brzmiący jak tango Antiba.
Ogólnie bardzo pozytywnie.