2009-10-16
Smacznego, połknięcie możliwości, możliwy jest przełyk...
Przełknięcie...ALT coś mi się zmiękcza, CTRL działa znakomicie...
Jak długo żyje dżdżownica w sidłach rybaka?
Dwa dni z hakiem.
To my chipsów naszych sól...
Kęs, gryz, smak, kubek w kubek... osmaczały...
Bliskie spotkanie z wampirami...
jesteśmy uratowani.
Się chce zajadać, połykać, spożywać, wypijać.
Zmarnowane, zamarkowane, łyk, przełyk, przedział...
kolorowo, żółto, czerwono, pomarańczowo.
Grzebień. Co tu robi grzebień?
Makrotechnika, mikrozmielenie, orzechówka, orze orkę, delfina...
znowu zbaczanie z tematu, tematam, cymbał głuchy jak pień, kora mózgowa, orzeszek przecież taki.
Na czym to rosną te pieczarki?
Na czym nie rosną te smaki?
W czym się nie mieści żołądek...
rozgniatać, przeżuwać, kąsać...
Jak się patrzy, aż się przykrzy taki widok.
Obranie... na desce z plastiku...
na plastiku z deseczki...
Słoneczko?
Pożywienie, serowo, oliwkowo, bazyliowo...
na kęs, na gryz... na raz bym zjadł.
Lizać palce, jeść można z podłogi, można jeść podłogę...
Ufam, że się połknie.. przełknie... przeleci...
Zielona butelka, białe wino, inne niż czerwone...
dłoń za dłoń, toast za toast...
mam w sobie wodę, wino, ocet.