2011-2-12
Czasami z nudów coś się udaje, a raczej nie z nudów, lecz z chęci dostania czegoś, a nawet pójdźmy dalej: WYGRANIA. W ten sposób oto za jednego SMSa znalazłem się na koncercie Czesława co to lubi Śpiewać.
Właściwie to nie słuchałem gościa za wiele. Coś tam, gdzieś tam, czyli nic konkretnego, nic zapamiętane w głowie, ale jak za darmo to trzeba brać, czyli iść ;)
Koncert w ogóle to się odbył w dziwnym miejscu, czyli w Galerii Handlowej Arkady Wrocławskie. Dlatego brzmienie było jakie było, a i jakoś publiczność bez wspomagaczy w postaci baru lekko sztywnawa była.
Oczywiście przyszli zawodnicy już przygotowani na taką okoliczność i bubek stojący obok tak się bujał jeszcze bez muzyki, że trącał wszystkich w około, aż się nie wytrzymało i gębę człowiek otworzył, a jak tamten otworzył to się wszystko okazało... ufff... przyprawił się odpowiednio na koncert. Poziom luzu został osiągnięty, a później jeszcze poszła poprawka w postaci piwka przetransportowanego - lepiej nie wiedzieć gdzie - aby utrzymać ten stan.
sdasd
Dialog dziewczyny i chłopaka stojących obok, którzy rozmawiali na temat posągu znajdującego się nad śpiewającym zespołem.
Ona: Zobacz co to za dziwne drzewo?
On: Poczekaj, to nie drzewo.
Ona: A co?
On: To jest z obrazu takiego gościa. Poczekaj, jak on się nazywał.
Ona: ....?
On: No mam na końcu języka.O już... Van Gogh.
Ona: A no tak teraz mi się już kojarzy.
No jak to się po Psach mówi: sztuka jest sztuka.