Tatry, Słowacja
Dzień drugi okazał się całkiem przyjemny - nie licząc zakwasów i bólu w kolanie - ale pogoda była jak dzwon. Lekki chłodek i słońce, niebo błękitne, kilka cumulusów, czy jak te chmury się na Słowacji nazywają.
Postanowiliśmy tego dnia troszeczkę mniej forsować moje kolano, żebym był w stanie doczołgać się z powrotem do naszej bazy noclegowej, a więc trasa obejmować miała przejście: Nowy Smokowiec - przejazd kolejką linowo-szynową ze Starego Smokowca na Hrebeniok - czerwonym szlakiem do Skalnatej Chaty - chwileczkę i mamy Skalnate Pleso -
aż wreszcie na Nižné Sedlo pod Svišťovkou, czyli Rakuskiej Przełęczy.