2010-9-22
Na moście Uniwersyteckim. Podskórnie wieczór.
Szkoda, że aparaty potrafią zapamiętać wieczór tak płasko.
Tak jeszcze tego ciepła brakuje, tego co zaraz po zachodzi słońca.
Mimo wszystko cieszy.
Betonowo, wycie do księżyca, bezgłośne to wołanie.
Pacnąć, schrumkać, zbałamucić.
...a wszystko Odra połyka, po tafli jak po ostrzu noża.
Rdzawe to oko, przez które patrzę. Nie widzę!
Wprawki manualne poszukiwanie kontrastu, przebić.
Prześwietlić co ma być czyste i schowane?
Wyspa Słodowa, słodka wyspa, osłodzona.
Zaraz obok wyspy inne: Bielarska i Młyńska.
Uniwersytet Wrocławski świeci się i przesłon sześć, i pieśni cześć.
Łączenie się Drobnera, z Wojciecha Cybulskieg oraz Pomorską. Czy jakoś tak.
Z nazwami ulic jak z twarzami i imionami.
Rozpoznaję ulice z twarzy, ale nie z imienia.
Coraz gęściej noc, albo przysłony gaśnie moc. Może czasu mało jest...
Trzeba sprawdzić co to jest.
Śnienie o rozja....
zwolnij, za trzy maj się...
tramwaje wodne, łodzie, Ka jak Krzysztof?
Zawsze ktoś podpisze miejsce,
każde miejsce jest podpisane.